14. grudnia na ekrany amerykańskich kin wchodzi „Przemytnik” („The Mule”), najnowszy film w reżyserii Clinta Eastwooda a zarazem aktorski powrót na wielki ekran. 88-letni filmowiec nie zwalnia tempa. To już druga premiera jego filmu w tym roku po thrillerze „15:17 do Paryża”, który cieszył się umiarkowanym zainteresowaniem. Teraz może być inaczej. Zamiast naturszczyków Eastwood sam występuje przed kamerą, a fabuła wpisuje się w popularną falę produkcji o tematyce karteli narkotykowych jak: „Barry Seal: Król przemytu”, „Kokainowa matka chrzestna”, „Sicario” seriale „Królowa Południa” czy „Narcos”. Polska premiera „Przemytnika” zapowiadana jest na 15 marca 2019.
-5_in_Iwo_Jima_1945.jpg)


Dla przypomnienia, fabuły wielu z jego filmów były inspirowane autentycznymi wydarzeniami. Sędzia Fenton z westernu „Powieście go wysoko” to postać bazująca na realnym sędzim Parkerze z Fortu Smith w Arkansas (w filmie Fort Grant). Snajpera z „Brudnego Harry’ego” oparto na postaci Zodiaka szerzącego terror w San Francisco a wzorcem dla tytułowej postaci był prowadzący śledztwo detektyw Dave Toschi. W „Sile Magnum” policyjny oddział samozwańczych katów był inspirowany brazylijskimi Szwadronami Śmierci a w „Egzekutorze” pojawiła się grupa terrorystyczna wzorowana na Symbionicznej Armii Wyzwolenia (SLA). Pewne wydarzenia historyczne również grały kluczową rolę w jego filmach. „Wzgórze złamanych serc” ukazywało elementy amerykańskiej inwazji na Grenadę. Z kolei intryga thrillera „Na linii ognia” sięga w retrospekcji do zabójstwa JFK a akcja „Doskonałego świata” rozgrywa się w Teksasie na krótko przed tym zamachem. Przyjrzyjmy się bardziej szczegółowo fascynacji realizmem w filmowym dorobku Eastwooda.