Szukaj na tym blogu

wtorek, 28 czerwca 2011

Autor i jego autorstwo w filmie

Od dłuższego czasu fascynuje mnie postrzeganie przez krytyków reżyserów filmowych jako autorów (od franc. auteur). Zaczęło się to oczywiście we Francji w latach pięćdziesiątych kiedy krytycy z Cahiers du Cinema zachwycili się amerykańskimi dziełami Johna Forda, Howarda Hawksa i Johna Hustona, których nie dane im było oglądać z powodu wojny. Uważali oni reżysera za siłę sprawczą dzieła, dopatrując się w każdym szczególe filmu ingerencji reżysera i próbując je przełożyć na symbolikę. Większość tych teorii jest przekonywująca i zgodna z zamierzeniami twórcy, ale niektóre wydają się być wyssane z palca i mogą powodować lekki uśmieszek. Tak jak nie lubię, kiedy krytycy zrównują jakiś film z ziemią, tak samo drażni mnie, kiedy chwalą autora filmu za rzeczy, które albo wcale nie są jego zasługą, albo udały się przypadkiem, albo też została do nich dorobiona na siłę ideologia.

sobota, 4 czerwca 2011

DV: Dokumentując życie

15 maja w Warszawie zakończyła się ósma już edycja festiwalu filmów dokumentalnych Planete Doc Review. Ta forma filmowa od kilku lat przeżywa swój renesans a coraz więcej filmowców pracuje przy dokumentach lub do swych fabuł wprowadza dokumentalną stylistykę. Oliver Stone zrealizował film o Fidelu Castro „Comandante”, a później również „South of the border” o lewicowych latynoskich prezydentach. Andrzej Wajda dostał nagrodę za innowacyjność na festiwalu w Berlinie za film „Tatarak”, gdzie użył zdjęć z planu filmowego ukazując tzw. czwartą ścianę (czyli to, co się znajduje poza kadrem). Filmy takie jak „Fahrenheit 9/11” czy „Zabawy z bronią” cieszyły się olbrzymią frekwencją w kinach, a polski dokument Bartka Konopki „Królik po berlińsku” zyskał nominację do Oskara.

Kamera może wnieść więcej zniszczeń niż karabin - bądź odpowiedzialny

Odpowiedzialność
Przystępując do pracy przy filmie dokumentalnym podejmujemy wyzwanie, które wymaga od nas więcej intelektualnego i fizycznego wysiłku niż praca przy fabule. Jeśli znamy ciekawą postać, którą warto byłoby uwiecznić w filmie dokumentalnym, trzeba znaleźć temat, który najlepiej by ją charakteryzował. Często bywa to jego zawód, hobby, miejsce zamieszkania lub jakiś szczególny talent. Jest to droga od szczegółu (bohatera) do ogółu (tematu). Im bardziej wyróżniający się człowiek, tym bardziej będzie interesujący dla widzów. A jeśli dodamy do tego jego otoczenie, zyskujemy portret rzeczywistości na podstawie wycinka. Mój znajomy kręcił kiedyś film o górniku, który dzięki odprawie po zamknięciu kopalni postanowił wyjechać do Indii, żeby spotkać Dalajlamę. Oczywiście im bardziej aktualny temat, tym lepiej dla naszego dzieła. Drugie podejście zakłada, że wiemy o czym chcemy nakręcić film i potrzebujemy znaleźć odpowiednie osoby, które najlepiej ten temat podkreślą. Może to być kryzys finansowy, olimpiada niepełnosprawnych, albo życie w bazie naukowej na Antarktydzie. Ważne, by wybrać odpowiednie osoby, które najlepiej opowiedzą daną historię. Im bardziej różniący się od siebie, tym lepiej.