Szukaj na tym blogu

niedziela, 29 września 2013

Gwiazdy z recyklingu

W filmie „Kongres” - najnowszym dziele Ariego Folmana, twórcy „Walca z Bashirem” – główna bohaterka zyskuje niesamowitą moc nad starzeniem się. Dzięki rozwojowi technologii poddaje się skanowaniu swojego ciała dzięki czemu zachowa wieczną młodość. A ponieważ pracuje jako aktorka, jest to dla niej zbawienie od losu. Jej wirtualny wizerunek zostanie wykorzystany do kolejnych filmów, zaś ona nie będzie już musiała pracować. Ale diabelski pakt zakłada, że nie będzie miała wpływu na dobór ról. Zyski jednak zdecydowanie przewyższają straty. Scenariusz filmu bazuje na utworze Stanisława Lema sprzed niespełna czterdziestu lat i wcale tak bardzo nie odbiega od współczesnej rzeczywistości.

Kilka lat po publikacji prognostycznego opowiadania Lema zmarł Bruce Lee, legenda kina akcji. Był na początku wielkiej kariery, lecz nie doczekał premiery swego pierwszego hollywoodzkiego filmu. Pokrzyżował tym samym plany wielu producentom z Hong-Kongu. Nie chcieli pogodzić się ze śmiercią człowieka, dzięki któremu ich kino – dosłownie – dostało kopa. Za sprawą Bruce’a moda na kopane filmy rozprzestrzeniła się na cały świat. Obawiano się, że widzowie nie będą chcieli oglądać filmów bez ulubionego gwiazdora. Rynek zaczęły zalewać „brucepodobne” filmy, w których pojawiali się łudząco do niego podobni aktorzy o takich pseudonimach jak Bruce Le, czy Bruce Li. W jednym z takich filmów Lee walczył nawet z Draculą i Jamesem Bondem. Ostatecznie sobowtóry Bruce’a Lee utworzyły podgatunek kina zwany „bruceploitation”.

wtorek, 3 września 2013

Mistrzowie reżyserii: Woody Allen

Jego komedie to sprawdzony sposób na przyjemne spędzenie czasu, a fani co roku otrzymują w prezencie kolejny film. Twórca dzieł pełnych intelektualnych rozważań niezmordowanie tworzy nowe historie. Po europejskich wojażach tym razem nakręcił film w San Francisco a w obsadzie „Blue Jasmine” znaleźli się Cate Blanchett i Alec Baldwin.


Od pisania dowcipów do pisania życia
Początkowo Allen Konigsberg miał zostać aptekarzem. Przynajmniej taka była wizja jego matki, która – pomimo jego licznych sukcesów - przez całe życie wypominała mu wybór mniej stabilnej kariery. Rekordowa liczba czternastu nominacji do Oskara za najlepszy scenariusz (w tym trzy nagrody) jest w pełni zasłużona. Allen jeszcze zanim nauczył się czytać był w wymyślał na poczekaniu rozmaite historie. Jako nastolatek pisywał dowcipy do prasy, choć z uwagi na dbałość o prywatne życie publikował pod pseudonimem Woody Allen. Jego norma wynosiła 50 żartów dziennie. Wkrótce zarabiał więcej niż jego rodzice i nie musiał się martwić o brak ofert pracy. To wtedy zakupił niemiecką maszynę do pisania na której do dzisiaj pisze kolejne scenariusze. Praca dla teatru i kabaretu pomogła mu doskonalić warsztat i rozwijać karierę komika, ale początkowo strach przed publicznością go paraliżował.