Szukaj na tym blogu

wtorek, 14 sierpnia 2001

Garść dynamitu

O ile "dolarowa trylogia" mogła uchodzić za tandetę, tutaj mamy do czynienia z dziełem większego kalibru. Leone przedstawia nam historię z czasów Rewolucji Meksykańskiej wykazując się niezwykłym profesjonalizmem. Nie ma tu już cynicznego mściciela bez imienia wędrującego od wioski do wioski w poszukiwaniu pieniędzy. Jego miejsce zastąpił Sean, a miejsce pieniędzy ideologia. Sean jest bowiem bojownikiem IRA, a pieniądze traktuje jedynie jako środek, a nie cel.

piątek, 3 sierpnia 2001

Za kilka dolarów więcej


Clint Eastwood, tak jak w "Za garść dolarów" i w swych późniejszych filmach, gra małomównego twardziela. Podobnie rzecz się ma z Lee Van Cleefem, aktorem może mało znanym, zapadającym tym filmem w pamięć. Ich podstępnego przeciwnika o zabójczo okrutnym śmiechu zagrał Gian Maria Volonte. To właśnie wokół wspomnianej trójki toczy się cała akcja filmu, który z miana podrzędnego spaghetti-westernu urósł do rangi filmu kultowego.

środa, 14 lutego 2001

Serpico

Słynny film, nie tylko ze względu na popisową rolę Ala Pacino, lecz także ze względu na poruszany problem korupcji. Wszyscy wiemy, że gliniarze biorą łapówki. I zdaje się, że nikomu to nie przeszkadza. Nikomu z wyjątkiem młodego adepta Franka Serpico. Serpico zdaje się wierzyć w zasady moralne i nie bierze. Nie obchodzi go, że kumpel postanawia odkładać mu jego pieniądze do momentu, aż ten się namyśli. Serpico postanawia położyć kres korupcji w policji. Początkowo zwraca się z tym do przełożonych, lecz po bezowocnym oczekiwaniu kieruje sprawę do wyższych organów. Zraża do siebie nie tylko przełożonych, ale i kolegów. Do tego stopnia, że nikt nie chce z nim pracować. Punkt kulminacyjny następuje w momencie, gdy Serpico zostaje ranny z winy kolegów, którzy mu nie pomogli wystawiając go na "odstrzał".

wtorek, 13 lutego 2001

Czwarty protokół

Film bazuje na powieści Alistaira MacLeana pod tym samym tytułem, lecz jak to często z adaptacjami bywa, materiał należało skrócić. Przez ten zabieg widz, który nie czytał książki może się trochę pogubić w treści. Nie zrozumieć wszystkich poczynań bohaterów, które mogły wyniknąć wskutek wcześniejszego wątku nie uwzględnionego w filmie. I tak np. spotkania z kurierami ograniczono do zaledwie paru ujęć, a scenę z marynarzem skrócono do absolutnego minimum. Z filmu mogą też nie wynikać problemy rodzinne, czy też problemy z pracą Prestona. Najważniejsza jest tutaj intryga. Chyba całkiem słusznie.

środa, 31 stycznia 2001

Śmierć nadejdzie jutro

Bond powrócił po trzyletniej nieobecności i się zmienił. W 40. rocznicę premiery pierwszego filmu o Bondzie - "Dr No" odbyła się premiera najnowszego - "Śmierć nadejdzie jutro" (tytuł tradycyjnie enigmatyczny). Co ciekawe, po raz pierwszy premiera nastąpiła tego samego dnia, zarówno w krajach zachodnich, jak i w Polsce.