Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 4 czerwca 2012

DV: Efektowne kino

Wystrzały, pościgi i technika komputerowa

W poprzednich odcinkach była mowa o zaplanowaniu zdjęć i dźwięku, tak by nasz film wyróżnił się przemyślaną formą. Natomiast jednym z najlepszych sposobów na zwiększenie wartości produkcyjnej filmu oprócz atrakcyjnej obsady jest dodanie akcji. Jakiekolwiek działanie ożywi każdy film, choć należy pamiętać o ograniczeniach jakimi dysponujemy. Jeśli nakręcimy scenę, która wygląda jakby powstała za milion dolarów, choć naprawdę kosztowała ułamek tej kwoty, to możemy mówić o wyjątkowej efektywności naszych pomysłów i niewątpliwej kreatywności.

Kiedy Roger Corman, legendarny producent kilkuset filmów, został zapytany co stanowi o sukcesie jego niskobudżetowych filmów odpowiedział: seks i przemoc, ale dla ułatwienia nazwijmy to akcją.

Hollywood nie bez powodu bywa nazywane Fabryką Snów. W końcu to tam powstają najbardziej zaawansowane technologicznie filmy, z którymi próbuje konkurować reszta świata. Przemysł filmowy zatrudnia tysiące specjalistów doskonalących efekty, na które stać najbogatsze studia, a które inspirują wyobraźnię widzów i innych filmowców. To dlatego jeden z ojców kina Georges Méliès budując swe studio filmowe zainwestował w efekty specjalne przy filmie „Podróż na księżyc”. Niemiecka wytwórnia UFA zainwestowała masę pieniędzy w filmy takie jak „Metropolis” by się wyróżnić wśród coraz liczniejszej konkurencji. Filmowanie z użyciem tylnej projekcji i zdjęcia kombinowane przy użyciu masek pozwalały na tworzenie coraz bardziej skomplikowanych filmów przy niższych kosztach – zamiast budować olbrzymie dekoracje wystarczyło nagrać aktorów przez szkło z namalowaną fotografią. Efekty specjalne umożliwiły powstanie filmów historycznych, science-fiction czy fantasy, a apetyty zarówno widzów jak i filmowców tylko wzrosły. Jest takie powiedzenie, że przy kręceniu filmu nigdy nie ma dość czasu, pieniędzy i światła.

piątek, 1 czerwca 2012

Sekret długowieczności Eastwooda

Siłownia, witaminy i medytacja

31 maja Clint Eastwood skończył 82 lata. Jest najstarszym reżyserem w historii, który odebrał Oskara (w 2005 roku za film „Za wszelką cenę”), a także jednym z najaktywniejszych twórców filmowych. Jeśli danego roku nie pracuje nad żadnym filmem, to w następnym roku do kin trafiają dwa. Niedawno skończył prace nad biografią wieloletniego dyrektora FBI J. Edgara Hoovera (w tej roli Di Caprio), który ukazał się już na DVD, a w planach ma kolejną kreację aktorską „Trouble withe the curve” oraz remake musicalu „Narodziny gwiazdy” z Beyonce i Tomem Cruise’em. Co więcej, ma też pojawić się w paru epizodach reality-show „Mrs. Eastwood & Company”, w którym zostanie sportretowana jego rodzina. W jaki sposób pomimo swych lat wciąż utrzymuje swą kondycję?