Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 26 października 2015

SPECTRE a początki Jamesa Bonda



Dziś w Londynie odbywa się królewska premiera „SPECTRE”, wyczekiwanej od trzech lat kontynuacji „Skyfall”. Scenarzyści sequela gęsto nawiązują do wątków z poprzednika. Ponoć wreszcie będzie okazja lepiej poznać pochodzenie agenta Jej Królewskiej Mości, którego dzieciństwo było dotąd ściśle tajne. Książka „James Bond: SPEKTRUM filmowych interpretacji” zawiera kilka poważnych tropów.

Życiorys powieściowego Bonda

Oglądając filmy uzyskujemy niewiele informacji biograficznych na temat agenta 007. Więcej okruchów możemy doszukać się czytając Fleminga. Rodzicami Bonda byli Szkot Andrew Bond i Szwajcarka Monique Delacroix (narodowości te odnajdujemy w powieści „Żyje się tylko dwa razy”). Fleming pisząc później o szkockim pochodzeniu inspirował się Seanem Connerym, który wbrew obawom pisarza spełnił jego wygórowane oczekiwania z nawiązką. Tymczasem imię i nazwisko matki Bonda pisarz zaczerpnął od pewnej Szwajcarki, z którą był niegdyś zaręczony.

Młody Bond dorastał w posiadłości Skyfall w Szkocji. Jego rodzice zginęli tragicznie podczas alpejskiej wspinaczki w Aiguilles Rouges koło Chamonix, a o ich wypadku poinformował go Kincade, opiekun domu. Po osieroceniu Bond zamieszkuje ze swoją ciotką Charmain we wiosce Pett Bottom pod Canterbury w hrabstwie Kent. Później - podobnie jak Fleming - Bond zostaje wyrzucony z Eton College, gdzie zdobył nagrody w zawodach atletycznych. Następnie uczęszcza do Fettes College, szkoły ukończonej przez swojego ojca. W tym samym czasie w ramach programu wymiany pobiera też nauki na Uniwersytecie Genewskim. Na wakacje jeździ do Kitzbühel w Austrii, gdzie jego mentorem jest Hannes Oberhauser, którego nazywał drugim ojcem.

piątek, 23 października 2015

James Bond: SPEKTRUM filmowych interpretacji

Moja najnowsza książka 
"James Bond: SPEKTRUM filmowych interpretacji"
 już w sprzedaży na Amazonie!

James Bond posiada zaskakującą zdolność przeżywania. Niezależnie od zmieniających się gustów widowni czy układu sił na arenie międzynarodowej. Od ponad półwiecza siódemka poprzedzona dwoma zerami to istotny element kultury popularnej i sprawdzony znak jakości gwarantujący niezapomnianą rozrywkę.

Publikacja zabiera Czytelnika w tematyczną podróż po świecie Jamesa Bonda, zarówno tym filmowym jak i zakulisowym. Autor przedstawia agenta 007 w kontekście towarzyszących mu kobiet, sojuszników, złoczyńców, gadżetów a także przybliża uwarunkowania historyczne składające na genezę postaci wykreowanej przez Iana Fleminga.

Treść obejmuje również liczne wyzwania stojące przed producentami najbardziej kasowej serii w historii kina. Autor na licznych przykładach przedstawia przeogromny wpływ franszyzy na przemysł rozrywkowy, nie zapominając o kontrowersyjnych produkcjach spoza oficjalnego kanonu.

To doskonały przewodnik dla rozpoczynających przeżywanie ekranowych przygód Jamesa Bonda, zaś dla jego fanów pozycja obowiązkowa!
KUP ON-LINE: zapłać w USD zapłać w EUR zapłać w GBP  zapłać w PLN

poniedziałek, 12 października 2015

Nie nasze niebo

Niebo to miejsce, które kojarzy nam się ze szczęściem, zasłużonym odpoczynkiem i wynagrodzeniem za życiowe trudy. Czy tak jest naprawdę? Tego nie wiemy, bo jak dotąd nikt stamtąd nie wrócił, by opowiedzieć jak jest w istocie. Póki co szukamy sobie namiastki nieba na obczyźnie. A że trochę obco – trudno. W końcu do odważnych świat należy.

Film Dariusza Gajewskiego „Obce niebo” to próba przybliżenia historii polskiej rodziny, która w poszukiwaniu szczęścia i dobrobytu wyemigrowała do Szwecji. Wiadomo, skandynawskie państwo opiekuńcze, wysokie zarobki, poszanowanie jednostki, brzmi pięknie. Żeby było jeszcze piękniej reżyser i współautor scenariusza umieszcza parę emigrantów małym sielskim miasteczku na północy kraju. To niestety tylko potęguje nieporozumienia na tle kulturowym. Okazuje się, że nadgorliwość państwa opiekuńczego jest gorsza od faszyzmu. W efekcie kilkuletnia Ula zostaje rodzicom odebrana przez opiekę społeczną. Czy rodzina odzyska córeczkę, czy też trafi ona do adopcji, podobnie jak 10 tysięcy innych dzieci rocznie?