Szukaj na tym blogu

środa, 12 lutego 2003

Złoto pustyni

Warto przypomnieć film, który miał swą premierę już trzy lata temu, ale jest dziś chyba dość aktualny ze względu na obecną sytuację międzynarodową. "Złoto pustyni" to historia rozgrywająca się pod koniec wojny w Zatoce Perskiej w marcu 1991 roku. Nadszedł właśnie koniec operacji, wojska amerykańskie się wycofują, lecz Irakijczycy nie odzyskali wolności. Amerykańska misja dotyczyła bowiem jedynie uwolnienia Kuwejtu. Amerykanów nie obchodził los irackich cywili. Nawet, gdy na ich oczach żołnierze iraccy zabijali cywili, ci nie mogli nic zrobić. Reżyser oskarża administrację Busha o zachęcanie Irakijczyków do wystąpienia przeciwko Saddamowi Hussajnowi, których potem nie poparła i nie zapobiegła rzezi dokonanej przez wojsko. Historia opowiedziana w tym filmie jest fikcyjna, lecz wygląda dość wiarygodnie.


Jest to film zrealizowany we współczesnym tempie teledyskowym. Dużo akcji, ciekawe sekwencje, które jak zapowiadają producenci w czołówce filmu, mają pogłębić wrażenia. Byle nie nudzić. Spora dawka humoru gwarantuje dobrą zabawę. Dużą zaletą filmu są również zdjęcia, których ze względów oczywistych nie kręcono jednak w Iraku. Różnic jednak nie widać, zwłaszcza, że statyści naprawdę wyglądają na zmęczonych terrorem obywateli Iraku. Sporo tu drastycznych scen, np. gdy wystrzelona kula przedostaje się do organizmu ludzkiego i powoduje zakażenie krwi. Zwolnione ujęcia również wpływają na intensywność przeżyć, np. scena wymiany ognia w chwili, gdy Amerykanie mają już ciężarówkę ze złotem gotową do odjazdu. Wojna, to nie zabawa w strzelanie.

Reżyser skupił się bardziej na ukazaniu ofiar strzelanin, a nie tylko na samych strzelających, co jest rzadkością w tego rodzaju filmach, zwłaszcza amerykańskich, gloryfikujących bohaterów. Tu nikt nie zgrywa bohatera. Każdy jest tylko "zwykłym", chciwym człowiekiem. Chcą tylko złota. Jednak w decydującym momencie Amerykanie pomagają irackim bojownikom ruchu oporu dostać się do Iranu. Jest to może nie tyle przejaw miłosierdzia, ile umowy między nimi (choć wyegzekwowanej właściwie przez armię amerykańską ścigającą dezerterów). Trzeba przyznać, że owi bojownicy są również sprytni, i nie dają się bezinteresownie wykorzystać.

Aktorzy są świetni w swych rolach, zupełnie jakby były uszyte dla nich. Clooney zresztą tak bardzo chciał zagrać w tym filmie, że zrezygnował z połowy swojego honorarium, a Ice Cube jest całkiem niezłym aktorem.

Można ten film obejrzeć z czystej chęci rozrywki, lecz można również zastanowić się nad ludzką chciwością i "bezinteresowną" pomocą - jak daleko można być cynicznym.

maj 2003

Złoto pustyni 
Three Kings (1999) 
Reż: David O. Russell 
Wyk: George Clooney, Mark Wahlberg, Ice Cube, Spike Jonze 

ocena +4 

Brak komentarzy: