Szukaj na tym blogu

środa, 17 listopada 2004

Taniec zakochanych

Zakochani, ale nie z Miami


Czy wyobrażacie sobie Dona Johnsona w roli innej niż przystojnego policjanta w gorącym mieście? "Taniec zakochanych" to film obyczajowy o małżeństwie przechodzącym kryzys, którego akcja rozgrywa się w małym miasteczku, gdzie wszyscy się znają. Konwencja filmu przedstawia nam wydarzenia, których przebieg poznajemy przy kolejnych okazjach rodzinnych, takich jak święta czy wywiadówka.


Johnson gra Wileya Boone'a, budowlańca i ojca trójki dzieci. Pozornie jest szczęśliwy, poznajemy go w chwili gdy wybiera się z dziećmi zbierać cukierki w święto Halloween. Ma na twarzy maskę, świetnie się bawi strasząc sąsiadów. Lecz nie jest szczęśliwy, z czego zwierza się przyjacielowi. Nie jest pewny czy odpowiada mu życie rodzinne. Od ponad roku nie kochali się z żoną, ostatnio tylko się kłócą. Na jego uwagę, że już się nawet nie całują Sandra nie reaguje. W święta Wiley wyprowadza się z domu i zamieszkuje w przyczepie kampingowej, nieopodal swojej pracy. Uważa, że jego związek nie ma przyszłości. Jego przyjaciel Sam jest bezradny. Pociesza go jak może i namawia na powrót do rodziny. Sam jest typem ciepłego, misiowatego człowieka, któremu zależy na szczęściu innych. Ma przy tym problemy ze znalezieniem właściwej dziewczyny i nadal żyje z matką. Mimo przykrego tematu film posiada sporą dawkę humoru. Oto parę przykładów. Wiley siedząc na sali gimnastycznej wspomina "tam poczęlismy Kyle'a". Albo ciasteczka i robienie wypieków w rozmowie z Samem jako synonim kochania się.

Film koncentruje się na trzech aspektach życia Wileya: pracy nad remontem sali gimnastycznej, pogarszających się relacji z żoną, i przyjaźni męskiej. Ten ostatni aspekt jest dość ciekawy. Wiley mimo swojego wieku często czuje się jak chłopiec. Kradnie auto swojemu przyjacielowi wjeżdżając nim w jezioro, rzuca jajkami w samochody, wybiera się z synem i kumplem pod namiot, na łyżwy. No i jest prezesem Starych Koni. Jego żona jest zdania, że kobiety są zbyt inteligentne by zakładać takie organizacje.

Na jednym z przyjęć na które niechętnie idzie z żoną nadal trzyma do niej dystans i nie chce z nią tańczyć. Upija się i nad ranem budzi z inną kobietą. Ze swoim dorastającym synem już dawno stracił bliski kontakt, teraz jeszcze stracił jego zaufanie. I choć matka Sama mówi, że w jej małżeństwie było nie lepiej, że takie jest życie i te problemy to nic nadzwyczajnego, nie zmienia to faktu, że cała rodzina i tak cierpi. Również przymusowe towarzystwo Sandry podczas wyjazdu społeczności miasteczka na Karaiby doprowadza do tego, że ta spragniona seksu chce kochać się z jego najlepszym przyjacielem, który na szczęście zachowuje rozsądek i jej odmawia. W finale dochodzi do porozumienia, kiedy Wiley kocha się z Sandrą. Okazuje się że oboje chcą tego samego, tylko nie potrafią o tym mówić. Jak stwierdza na końcu, nie można zburzyć sali gimnastycznej, gdy niszczeje, tylko trzeba ją wyremontować. Podobnie z ich związkiem. Nad pewnymi rzeczami trzeba popracować.

Don Johnson zagrał bardzo nietypową dla siebie rolę. Nie jest już zadowolonym z życia macho. Raczej facetem, który przegrywa swoje życie. Co z tego, że potrafi się świetnie bawić z przyjaciółmi, że na budowie dyryguje niczym reżyser, skoro nie potrafi się dogadać z żoną. Wiecznie ucieka. Ciekawe jest to, że Johnson nie bał się zrezygnować ze swojego popularnego wizerunku na rzecz nieudacznika. Przykładem niech będzie scena, gdzie próbując oszukiwać na łyżwach wpada pod lód. Partnerują mu świetni aktorzy. W roli Sandry wystąpiła Susan Sarandon, Sama zagrał Jeff Daniels, a jego dziewczynę Elizabeth Perkins.

Reżyserem filmu jest Robert Greenwald, który ostatnio poświęca się produkcji filmów dokumentalnych, pokazujących że mit o Ameryce jako Krainie Demokracji jest fałszywy. Najsłynniejsze z nich dotyczą wojny w Iraku, sieci marketów Wal-Mart, prorządowej polityce telewizji Fox, są równie dające do myślenia, jak filmy Michaela Moore'a. Greenwaldowi udało się zrobić film, w którym opowiada o poważnych problemach, które są na porządku dziennym w większości rodzin. Nie robi z nich wielkiej tragedii, próbując pokazać, że ludzie mimo to potrafią się dobrze bawić. Czasem bywa naprawdę źle, lecz przyjaźń i czas są dobrym lekarstwem.

listopad 2005

Taniec zakochanych 
Sweet Hearts Dance (1988) 
Reż: Robert Greenwald 
Wyk: Don Johnson, Susan Sarandon, Jeff Daniels, Elizabeth Perkins 

ocena 4 

Brak komentarzy: