Szukaj na tym blogu

piątek, 3 czerwca 2005

Taksówkarz

"Do mnie mówisz?"


Film, którego chyba nie trzeba przedstawiać. Choć minęło 30 lat od jego premiery nadal porusza. Travis Bickle jest weteranem z Wietnamu, który nie może spać po nocach. Postanawia podjąć pracę jako taksówkarz na nocnej zmianie. W Nowym Jorku o tej porze aż roi się od różnych ludzkich dziwadeł, a Travis jeździ do wszystkich dzielnic, jest mu też obojętne kogo wozi. Czuje się w miarę bezpiecznie, ale po jednej przygodzie postanawia kupić broń, choć raczej nie do obrony. Travis wpada na szalony pomysł. Od dawna nęka go poczucie obowiązku, że musi dokonać czegoś wielkiego. Travis postanawia oczyścić miasto z szumowin, jak sam mówi, spuścić wodę w toalecie. Ponieważ politycy raczej się tym nie zajmą, Travis bierze sprawy w swoje ręce. Poruszony nastoletnią prostytutką postanawia ją, właściwie wbrew jej woli, uwolnić od zgnilizny tego świata i przywrócić na łono rodziny.


Kim jest tytułowy taksówkarz? Tego nie wiemy. Dowiadujemy się o nim tylko tyle, że mieszka sam i wrócił z Wietnamu zwolniony z honorami. Z jego zachowania można wnioskować, że ma problemy ze sobą. Travis pisze pamiętnik w którym notuje wszystkie swoje przemyślenia. Każdemu się wydaje dziwny i jakiś nie na miejscu, na pewno nieswój. Zarówno kolegom z pracy; Sportowi, który go podejrzewa że jest tajniakiem; jak i tajniakom z Secret Service. Bardzo dokucza mu samotność, która wlecze się za nim przez całe życie. Dlatego też postanawia poderwać najpiękniejszą kobietę, jaką w życiu spotkał. Betsy, która pracuje w komitecie wyborczym kandydata na prezydenta. Betsy jawi mu się niczym anioł, idealna i cudowna kobieta, do której nikt inny się nie umywa. Umawiając się z nią Travis zachowuje się jak obłąkany, lecz o dziwo Betsy nie wydaje się być tym wystraszona. Przeciwnie, zdaje się że doskonale go rozumie. Twierdzi, że gdyby nie poczuła z nim więzi gdy go pierwszy raz zobaczyła, nie poszłaby z nim do kawiarni. Choć widzi w nim "trochę prawdy, trochę kpiny", jak w pewnej piosence. Ostatecznie kończy z nim znajomość, gdy nie mający rozeznania ni w muzyce, w polityce, a nawet w filmach zabiera ją do kina... dla dorosłych. Travis stwierdza później, że Betsy jest tak samo zimna i niedostępna jak inni. Teraz postanawia się wreszcie zorroganizować, jak sobie żartuje. Trenuje ostro, kupuje broń i ćwiczy przed lustrem swe monologi. Wkrótce przejdzie do działania i zostanie... bohaterem.

Film jest bardzo oryginalny, nie tylko ze względu na sam temat, ale również i realizację. Kręcony w rzeczywistej nocnej scenerii, z prawdziwymi ludźmi w tle, w zasadzie szokuje. Różne indywidua, które Travis spotyka nie są bardziej dziwne od niego samego. Jest dość wycofany i bierny, ale gdy przechodzi do rozmów staje się bardzo bezpośredni i pewny siebie. Świetne są zdjęcia nocne kręcone z taksówki, które świetnie współgrają z przygnębiająco-optymistyczno na przemian muzyką Bernarda Hermanna. Czasem zwolnione tempo, czasem kamera przesuwa się w bok, a aktor znika z kadru. Przydługawe ujęcia bez cięć montażowych wywołujące uczucie zmęczenia. Wszystko to tylko pogłębia udzielającą się widzowi atmosferę osamotnienia, który obserwuje fakty z punktu widzenia Travisa. Wkrótce sam zaczyna się z nim utożsamiać.

Aktorstwo jest bez zarzutu. Większość scen była improwizowana co świadczy o klasie aktorów. Zwłaszcza grającego pierwsze skrzypce De Niro, który po zyskaniu Oskara za "Ojca Chrzestnego 2" wcale nie spoczął na laurach. Zawsze zaspany na ekranie podobno przez długi czas jeździł taksówkami, by wczuć się lepiej w swoją postać. Wielkie brawa należą się też młodziutkiej (12-letniej wtedy) Jodie Foster w dość wymagającej roli jak na jej wiek, ale także i dla Harveya Keitela, który ucharakteryzowany na hipisowskiego alfonsa wyciąga ze swej małej roli ile się da. W epizodzie pojawia się nawet sam reżyser jako klient taksówki, który obserwuje zdradzającą go żonę (aktor, który miał zagrąć tą postać nie przyszedł na plan).

Film jest krytyką porządku społecznego lat 70-tych. Ukazuje obraz zepsutego i cynicznego społeczeństwa, gdzie nie ma miejsca na wartości moralne. Gdy człowiek pracuje wiele lat dla Czerwonego Krzyża nikt go nie nazwie bohaterem. Ale gdy zabije prezydenta lubi zrobi taką jatkę jak Travis, media od razu robią z niego bohatera. Absurd nie zna granic. Film koncentruje się głównie na psychice głównego bohatera i jego relacjach z otoczeniem i niedostosowaniu. Zwłaszcza po przeżyciach z Wietnamu, o których dowiadujemy się niewiele. Travis jest bardzo spięty, nie potrafi znaleźć pomocy. Taksówka jest w pewnym sensie metaforą izolacji. Chce zrobić coś wartościowego. Wydaje mu się, że zbawi świat, nawet zaczyna rozpowiadać, że pracuje dla rządu. W jego mniemaniu, ma ważną misję do wykonania. Żyje pewnymi ideałami, których społeczeństwo zdaje się nie podzielać. Lecz jemu nie podoba się zastany porządek świata, przeszkadza mu smród miasta i dlatego postanawia zrobić z tym porządek.

czerwiec 2005

Taksówkarz 
Taxi Driver (1975) 
Reż: Martin Scorsese 
Wyk: Robert De Niro, Cybil Shepherd, Harvey Keitel, Jodie Foster, Peter Boyle 

ocena 5 

Brak komentarzy: