Kino noir („czarne kino”) to termin wymyślony przez francuskiego
krytyka Nino Franka na oznaczenie amerykańskich filmów gangsterskich z lat
40-tych i 50-tych, które po II wojnie światowej dotarły do Francji. Były wśród
nich takie dzieła jak „Sokół maltański” (1941) Johna Hustona, „High Sierra”
(1941) Raoula Walsha, czy „Kobieta w oknie” (1945) Fritza Langa. Filmy te
przynależały do gatunku kryminałów: filmów gangsterskich i detektywistycznych.
Nazwa tego terminu odnosiła się nie tylko do mrocznej
tematyki poruszanej w tych filmach, ale również do samego czarno-białego obrazu
(nie był to jednak główny wyróżnik, gdyż filmy takie jak „Niagara” (1953) lub
„Zawrót głowy” (1958) również przynależą do tego nurtu, choć były kolorowe). Na
specyficzną, mroczną atmosferę tajemnicy i zagrożenia wpływała gra czerni,
bieli i światłocienia. Takie oświetlenie techniką low-key polegało na
wykorzystaniu jedynie światła rysującego, pomijając kontrowe i wypełniające.
Rozwiązanie to wynikało zarówno z inspiracji niemieckim ekspresjonizmem, jak ze
skromnych budżetów.
Kino noir to najczęściej filmy klasy B, w których nie grali
wielcy gwiazdorzy, a ekipa była wolna od formalnych ograniczeń wysokobudżetowych
hollywoodzkich produkcji. Jak już wspominałem, nazwę dla tego nurtu (czy też
gatunku jak chcą niektórzy) zaproponował Francuz – amerykańscy twórcy nie byli
więc świadomi swego zaszufladkowania.
Nurt „czarnego kina” zaczął się od kina gangsterskiego.
Filmy takie jak „Mały Cezar” (1930) Mervyna LeRoya, „Wróg publiczny” (1931)
Williama A. Wellmana czy „Człowiek z blizną” (1932) Howarda Hawksa były często
zapisem autentycznych wydarzeń do jakich dochodziło w Ameryce po okresie
Wielkiego Kryzysu. Dzieła te spełniały również funkcję rozliczeniową i
oczyszczającą dla amerykańskiego społeczeństwa. Kres gloryfikującym przemoc
filmom położył Kodeks Haysa – forma autocenzury, którą Hollywood narzuciło
sobie chcąc zapobiec interwencji rządu. Jednak, jak wspomniałem wcześniej,
niskobudżetowe filmy klasy B były wolne od tego typu ograniczeń.
„Czarne kino” czerpało obficie z detektywistycznych opowiadań
i powieści Raymonda Chandlera czy Dashiella Hammetta, których bohaterem był
cyniczny, uparty detektyw kierujący się własnym kodeksem honorowym. Kobiece
postacie to kobiety fatalne, które sprowadzają nieszczęście. Najważniejsza w
kinie noir była sensacyjna otoczka, w której zawarto obyczajowe lęki epoki. Tło
filmów stanowiła zbrodnia, najczęściej morderstwo, którego skutkiem było
śledztwo prowadzone przez prywatnego detektywa. Ale często fabuła bywała też
osnuta wokół wielkich skoków, przekrętów czy spisków. Akcja najczęściej toczyła
się w wielkich aglomeracjach, które przypominały labirynt, takich jak Nowy
Jork, Los Angeles, San Francisco czy Chicago.
Jeśli idzie o sposób narracji, w filmach noir często
stosowano zabieg narracji z offu, najczęściej głównego bohatera. Narracja ta
często była zaburzana przez liczne retrospektywy bądź antycypacje.
Charakterystyczną cechą fabuł dla tego nurtu były pesymistyczne zakończenia
pozbawione happy endu, w których bohaterowie zmagali się z nieprzyjemnymi dla
nich sytuacjami, których sobie nie życzyli, a walcząc z okrutnym losem ponosili
klęskę. Jednakże bohaterowie nie podlegali prostemu podziałowi na czarne i
białe, gdyż sami często ulegali dwuznacznym i względnym dylematom moralnym.
Wyjaśniano dlaczego czarne charaktery zboczyły na złą ścieżkę, pokazywano że
pozytywni bohaterowie miewali ludzkie ułomności i wady.
Jednym ze schyłkowych filmów tego nurtu był „Dotyk zła”
Orsona Wellesa (1958), jednak nadal powstawały filmy tworzone bądź w tej
stylistyce, bądź nią inspirowanych: „Ucieczka gangstera” (1972), „Chinatown”
(1974), „Łowca Androidów” (1982), „Nagi instynkt” (1992), „Pulp fiction”
(1994), czy „Miasto grzechu” (2005). Inspirację kinem noir widać również w
filmach twórców takich jak Michael Mann, David Fincher czy David Lynch.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz