Szukaj na tym blogu

środa, 16 marca 2005

Nic do stracenia

zobacz koniecznie - nic nie tracisz


Co byście zrobili, gdybyście odkryli, że wasza ukochana was zdradza? Wracacie wcześniej z pracy do domu, a z sypialni dochodzą dziwne odgłosy. Myślicie, że to włamywacz, zakradacie się cichaczem uzbrojeni w coś twardego i widzicie w łóżku swoją żonę, jak zabawia się z waszym szefem. W takiej sytuacji można zrobić różne rzeczy. Nick, bohater filmu, postanowił wyjść. Nie robił awantur, nie było rękoczynów. Zwyczajnie dał sobie spokój. Świat, w który wierzył nagle się zawalił. Był taki pewny wierności swej żony, że często sobie żartowali z tego, że się wzajemnie zdradzają. Cóż, prawda jest bolesna.


Nick wsiada do auta i rusza przed siebie. Nie zależy mu już na niczym, na pieniądzach, na życiu. Nie ma już nic do stracenia. I w tym właśnie momencie próbuje go okraść drobny złodziejaszek z murzyńskiego getta. Nick wciska pedał gazu i pędzi przed siebie nie zważając na czerwone światła. Wymachiwanie bronią nie jest mu groźne, przecież stracił wszystko, całe swoje życie. Gdy oboje dojeżdżają na pustynię okazuje się, że Nick nie ma czym zapłacić za paliwo. Jego nowopoznany kumpel rabuje stację i wkrótce wspólnie, mimo wzajemnych niechęci, postanawiają obrobić szefa Nicka.

Ale nie jest to komedia gangsterska typowa dla ostatnich czasów. Nick w gruncie rzeczy jest bardzo porządnym facetem. Wkrótce okazuje się, że Terence, którego początkowo uważał (podobnie jak i my) za stereotypowego złodziejaszka, któremu nie chce się poszukać uczciwej pracy jest również dość porządny. Ma rodzinę, mieszka w dość przytulnym mieszkaniu. Jest wykształcony, ale nie ma pracy, bo jak sam mówi jego skóra nie jest w kolorze firmowym. Oszukuje żonę, że sprzedaje używane części, choć w głębi duszy marzy o stabilizacji, posłaniu dzieci do porządnej szkoły. Niestety okoliczności zmuszają go do takiego życia, jakie prowadzi. Cóż, nie należy oceniać książki po okładce.

W filmie nie brakuje śmiesznych sytuacji: strażnik patrolujący budynek cierpi na nadmiar ekspresji, uwielbia muzykę i taniec; Nick w czasie napadu wypytuje sprzedawcę, czy jest groźniejszy od Terence'a; czy też scena, gdy zapalają mu się buty i tańczy w rytm piosenki Scatmana. Świetnie zscynchornizowana muzyka z odpowiednimi pauzami efektownie wtapia się w tło. Nie brakuje też śmiesznych dialogów: Terence nie chcąc obrazić żony Nicka mówi o niej, że była monogamicznie upośledzona.

Generalnie "Nic do stracenia" jest filmem prorodzinnym, gdzie podstawowe wartości są priorytetem. Nie chcę zdradzić zakończenia, ale kończy się ono happyendem, jakiego rzadko się można spodziewać. Nick odzyska życie jakie prowadził, a Terence zyska nowe. Powrót po wielu przeżyciach do czekającej żony jest cudowną chwilą. Nawet jeśli, wkrótce ma się dostać "plaszczaka" od mamy, za późny powrót do domu.

marzec 2005

Nic do stracenia 
Nothing to Lose (1997) 
Reż: Steve Oedekerk 
Wyk: Martin Lawrence, Tim Robbins, Kelly Preston 

ocena 4 

Brak komentarzy: