Szukaj na tym blogu

sobota, 8 grudnia 2012

DV: Festiwalowy survival

Pod koniec listopada, jak co roku od dwudziestu lat, odbyła się kolejna edycja festiwalu sztuki operatorskiej Camerimage. Jest to jedyna światowa impreza, której program skupia się nie na aktorach czy reżyserach, lecz operatorach. Oprócz premierowych pokazów wybitnych pod względem zdjęć filmów, na imprezie można spotkać mnóstwo studentów i początkujących filmowców, którzy poprzez niezobowiązujące spotkania z mistrzami pragną w przyszłości zająć ich miejsce. W tym odcinku skupimy się na roli festiwali filmowych w życiu filmowca.

Festiwal to wymarzone miejsce na premierę naszego filmu. W ten sposób możemy zdobyć rozgłos poprzez kontakty z dziennikarzami, spotkać się z innymi filmowcami, ale także widzami. Biorąc w nim udział zobaczysz filmy, których nie znajdziesz w telewizji czy wypożyczalni DVD. Co więcej, będąc w kontakcie z innymi ludźmi znacząco ułatwisz dalszą karierę swojemu dziełu. Dlatego – podobnie jak przy kręceniu filmu – warto się odpowiednio przygotować. Zdając się na przypadek zmniejszamy tylko swoje szanse.

Generalnie rzecz biorąc, festiwale dzielą się na krajowe i międzynarodowe. Każdy z nich ma różne wymagania, dlatego przed wysłaniem filmu trzeba zwrócić uwagę na wymogi regulaminowe. Istotnym czynnikiem może być tu wersja językowa filmu. Na ogół nawet na polskich festiwalach o wyraźnych ambicjach międzynarodowych oczekuje się filmów z angielskimi napisami. Niektóre imprezy wymagają również transkryptu – zarówno w języku oryginalnym jak i angielskim. Może to być przydatne dla tłumacza/lektora lub… cenzury w przypadku udziału młodszej publiczności.

ZGŁOSZENIA
Rozważając zgłoszenie filmu na dany festiwal, najważniejsze informacje, które nas interesują to:
- deadline – czyli do kiedy film musi dotrzeć do organizatora (zwykle jest to data stempla pocztowego, ale za granicę przesyłki idą dłużej),
- koszt zgłoszenia filmu (w przypadku wielu zagranicznych festiwali dokonuje się bezzwrotnej opłaty wstępnej , nie tylko w wypadku zakwalifikowania filmu).
Natomiast w ramach danego festiwalu mogą pojawić się ograniczenia co do rodzaju poszczególnych konkursów. Na jednym festiwalu może odbywać się jednocześnie kilka konkursów (np. filmów pełnometrażowych, krótkometrażowych, zagranicznych i narodowych).

Ograniczenia dotyczą najczęściej:
- typu filmu (animacja, dokument, fabuła)
- metrażu (do 10 min., do 15, do 30, między 30-60, od 45…)
- sposobu produkcji (niezależna, studencka, profesjonalna)
- ilości (chcielibyśmy zgłosić kilka filmów, ale czasem można tylko jeden)
- roku produkcji (najczęściej można zgłaszać nie starsze niż powstałe przed zeszłorocznym deadline’m danej imprezy – w trosce o świeżość i różnorodność organizatorzy zabezpieczają się przed nadsyłaniem corocznie tych samych tytułów)
- tematyki – jeśli nakręciłeś horror, to raczej nie trafi on na festiwal o tematyce dziecięcej
- wieku reżysera – konkurs może być np. tylko dla nastolatków, osób przed 26. rokiem życia, lub… po 50-tce.

Bywa, że niektóre festiwale wymagają informacji o wcześniejszych pokazach filmów i zdobytych tam wyróżnieniach. Chcą określenia, czy ich impreza będzie światową premierą (pierwszym pokazem w ogóle), międzynarodową (po raz pierwszy poza krajem produkcji) czy jedynie krajową (premierą tylko w danym kraju). I tutaj wcześniejszy udział w innych imprezach może być:
- na naszą korzyść (jeśli film był już na ważnych imprezach i zdobył nagrody, co może znaczyć że warto go pokazać),
- lub na niekorzyść (jeśli festiwal nastawia się na prezentowanie nowości i ma wysoką rangę).

Nie trzeba dodawać, że film nie może być wcześniej prezentowany w internecie, telewizji czy na DVD, bo organizator woli wtedy wybrać film, którego nikt jeszcze nie widział.

Spośród wielu festiwali musimy wybrać gdzie nasz film najlepiej się kwalifikuje. Poza tym, im więcej festiwali, tym więcej czasu i pieniędzy musimy na to poświęcić. Zasadniczo cykl życia jednego filmu to okres jednego do półtora roku. Raczej nie uda nam się zgłosić tego samego filmu na imprezę, która już raz go odrzuciła. Poza tym film straci swoją świeżość, bo w końcu widz idzie na festiwal, by zobaczyć nowości. Dlatego jeśli kończymy w film późną jesienią to niegłupim pomysłem jest podanie jako daty produkcji roku następnego. Dla nas to tylko parę tygodni, a dla filmu i jego festiwalowego życia ogromne znaczenie.


więcej w grudniowym numerze Digital Vision

Brak komentarzy: