Szukaj na tym blogu

czwartek, 7 kwietnia 2005

Bezsenność

Nie zaśniesz!


Czy mieliście kiedyś poczucie winy? Gdy postąpiliście niesłusznie i już później nie dało się tego cofnąć? Poczucie winy. Czymże jest? Jeśli człowiek raz dopuści się kłamstwa, to by nie wyszło ono na jaw, musi ciągle tworzyć nowe kłamstwa. A gdy w celu niedopuszczenia do jego ujawnienia posuwa się do morderstwa, to jego sytuacja nie jest godna pozazdroszczenia. Wyrzuty sumienia prześladują Willa Dormera niemal przez cały film. Wraz ze swoim partnerem został wysłany z rodzimego Los Angeles na odległą Alaskę. Niby po to, by pomóc rozwiązać tamtejszą sprawę morderstwa, ale wiadomo, że chodzi o przeczekanie, aż pewna nieprzyjemna sprawa w Wydziale Wewnętrznym przycichnie.


Will jest szanowanym detektywem, autorytetem dla młodych policjantów. Między innymi dla Ellie, która jest nim szczerze zafascynowana. Zna wszystkie prowadzone przez niego sprawy. A Willowi bardzo zależy na utrzymaniu reputacji, dlatego dba, by nic nie przesłoniło jego krystalicznej kariery. Lecz niestety pewne wydarzenie, które można by zakwalifikować jako nadgorliwość, stanie się przyczyną jego klęski. Will podkłada sfabrykowany dowód na miejscu zbrodni, by przekonać powątpiewającą ławę przysięgłych w winę oskarżonego. Jak tłumaczy, ławnicy nie byli przekonani zbyt wątpliwymi dowodami, ale on wiedział, że oskarżony jest winny. Taka "pomoc" wymiarowi sprawiedliwości nie jest widziana dobrze zwłaszcza wśród stróżów prawa. Dlatego też jego partner Hap postanawia zerwać umowę milczenia i powiedzieć prawdę. I wkrótce zostaje zabity przez Willa. W okolicznościach dość przypadkowych - można powiedzieć, że usprawiedliwiających. Ale przerażony Will przekonuje wszystkich, że Hapa zabił poszukiwany przez nich podejrzany. Fabrykując kolejne dowody przeciw niemu brnie jeszcze dalej w samozatracenie. Życie ludzkie jest bardzo kruche. Przekonują się o tym zarówno Dormer jak i poszukiwany Finch, którzy "niechcący" zabili bliskie sobie osoby.

Po zabójstwie swojego partnera Dormer nie może zasnąć. Nie pomagają mu w tym szczególnie białe noce na Alasce. Nie sypia, a wszędzie gdzie się obejrzy widzi jego twarz. Poczucie winy dokucza mu przez cały czas i nic nie może z tym zrobić. Poza dobrą miną do złej gry. Sam kiedyś powiedział, że dobry glina nie może spać, bo myśli nad brakującym elementem łamigłówki. Zły glina nie może spać, bo jego sumienie mu nie pozwala. Will nie może uwierzyć, że tak łatwo przekroczył tą cienką linię i stał się taki jak ci, których powinien zwalczać. Gdy ostatecznie udaje mu się zawrzeć pakt z poszukiwanym mordercą i wszyscy są zadowoleni, ambitna Ellie trafia na ślad, który wskazywałby inne okoliczności śmierci Hapa. Ale w ostatecznym rachunku postanawia zawiesić swe prywatne śledztwo, ponieważ wie, że Will nie zrobił tego umyślnie.

Will jednak, po swym wyznaniu w pensjonacie postanawia wyjawić prawdę. Dokonuje wyboru z czym ostatecznie chce żyć. Choć Ellie mu wierzy, że nie chciał zabić Hapa, ten nie pozwala jej wyrzucić dowodu. Nie chce, żeby straciła prawą drogę, tak jak on to zrobił. Nie chce, żeby inni szli w jego ślady. Chce ponieść konsekwencje i dać dobry przykład.

Nie widziałem skandynawskiego oryginału na którym bazuje ten film. Musiał być pewnie niezły, skoro Amerykanie zrobili swoją wersję. Gra Ala Pacino, z wiecznie podkrążonymi oczami, jest jak zwykle bez zarzutu. Partneruje mu nieco mniej dramatyczna niż zwykle, choć jak zwykle w dość męskiej roli Hilary Swank. Mordercę zagrał niewinnie wyglądajacy Robin Williams, który ma spory talent nie tylko komediowy, ale i dramatyczny, co nieraz już udowodnił. Rozwój fabuły naprawdę wciąga, ale film raczej nie gwarantuje bezsenności (z nadmiaru wrażeń).

kwiecień 2005

Bezsenność 
Insomnia (2002) 
Reż: Christopher Nolan 
Wyk: Al Pacino, Robin Williams, Hilary Swank, Martin Donovan 

ocena 4 

Brak komentarzy: