Szukaj na tym blogu

czwartek, 7 kwietnia 2005

Piorun i Lekka Stopa

Lekka przygoda


"Piorun i Lekka Stopa" to debiut reżyserski Michaela Cimino, "reżysera jednego filmu". Tym filmem, który przyniósł mu największą sławę i uznanie był niezapomniany "Łowca jeleni". Niestety talent reżyserski ogranicza się głównie do wspomnianego tytułu. Już nigdy później nie udało mu się uzyskać tak wysokiego poziomu. Ponadto stał się reżyserem nieznośnym dla producentów. Przedłużał zdjęcia, powiększał koszty produkcji. Zupełnie nie tego próbował nauczyć go oszczędny Clint.


Reżyser miał do dyspozycji świetnych aktorów. Clint Eastwood gra złodzieja-weterana, który niechętnie postanawia wrócić do swojej profesji. Zmuszony przez okoliczności przystaje do spółki z młodym i niedoświadczonym, ale pełnym optymizmu chłopakiem, granym przez Jeffa Bridgesa. Bridges był zresztą nominowany do Oskara za rolę drugoplanową i przyznać muszę, że wypada znacznie lepiej od Clinta. Jest żwawszy i ciekawszy. Natomiast Eastwood gra jakby od niechcenia, próbuje stworzyć postać nieco inną od swych dotychczasowych kreacji, lecz niezbyt mu to wychodzi. Chyba, że autoironizuje, jak w pierwszej scenie, gdy wygłasza kazanie jako kaznodzieja. Nie brak mu oczywiście wigoru, ale wydaje się być zbyt "zramolały" i staroświecki. Próbuje się co prawda wyluzować, gra nawet na pianinie, nosi modne koszule, ale wszystko to jakoś do siebie nie pasuje.

Poza Eastwoodem i Bridgesem w filmi zagrali też George Kennedy i Geoffrey Lewis, stały partner w filmach z Eastwoodem. Kennedy jest obecnie najczęściej kojarzony z cyklem "Nagiej Broni", ale w latach siedemdziesiątych był idealnym aktorem drugoplanowym. I nigdy nie wychodził poza schemat. Podobnie rzecz ma się z Lewisem, ojcem Juliette Lewis, aktorki dość wszechstronnej. Zwykle grywa bardzo podobne do siebie postacie, a sławę zawdzięcza głównie filmom z Eastwoodem. W tym filmie gra chyba najbardziej beznadziejnie, nieustannie upominany by się zamknął, zadaje głupie pytania. Aż dziw bierze skąd on się wziął wśród bystrych gangsterów. Rudy mówi o nim, że lepiej mu wychodzi zadawanie pytań, niż odpowiadanie na nie.

Jak na debiut "Piorun" jest całkiem niezłym filmem. Pastisz filmów gangsterskich, ale i kino drogi. Nie brak tu ani pościgów, strzelanin, ani scen humorystycznych. Jak przystało na kino drogi możemy podziwiać świetne krajobrazy. Szkoda, że Dee Barton tak bardzo skąpił muzyki do filmu, mamy ją tylko w kilku scenach. Współcześnie trudno wyobrazić sobie film, bez muzyki. Może reżyser chciał w ten sposób skierować większą uwagę widzów na obraz. Jeśli tak było popełnił błąd. Sam obraz w kinie to za mało. Nawet najlepszym dialogom i dźwiękowi potrzebna jest jeszcze muzyka. Mimo to film ogląda się dość przyjemnie. Różni się on znacznie od innych filmów, w których grywał Eastwood w tamtych czasach. Między innymi dlatego, że jest to film dwóch aktorów, o czym mówi sam tytuł.

kwiecień 2005

Piorun i Lekka Stopa 
Thunderbolt and Lightfoot (1974) 
Reż: Michael Cimino 
Wyk: Clint Eastwood, Jeff Bridges, George Kennedy, Geoffrey Lewis, Catherine Bach 

ocena +3 

Brak komentarzy: