Girl Power
W kinie od kilku dekad dominował protagonista w stylu macho, silny mężczyzna uosabiany przez aktorów takich jak John Wayne, Clint Eastwood czy Arnold Schwarzenegger. Każdy widz wierzy, że nie można im podskoczyć. Tymczasem ostatnio panuje moda na silną kobietę. Próżno dociekać, czy zaczęło się to od hasła "Girl Power" wysuniętego przez Spice Girls, czy też kiedy indziej. Faktem jest, że takie zjawisko nastąpiło, czego efektem są filmy takie jak "G. I. Jane", "Tomb Raider" czy omawiany właśnie "Kill Bill". Uma Thurman z kobiety fatalnej z "Pulp Fiction" przeistacza się w "męską kobietę", brutalną i bezlitosną. Już pierwsza scena walki zwiastuje, o czym będzie dalszy jego ciąg. Thurman puka do drzwi. Otwiera jej Vivica Fox, która spotyka się z potężnym ciosem w twarz. Nie pozostaje obojętna i tak rozpoczyna się "babska walka", w której wszystkie chwyty dozwolone. I tak przez większość filmu przez ekran przewijają się waleczne kobiety, które niechętnie godzą się na śmierć walcząc do ostatniej kropli krwi.