Szukaj na tym blogu

środa, 16 marca 2005

Bez przebaczenia

Nie ma zmiłuj


Clint Eastwood, weteran westernów i brutalnych filmów kryminalnych, w roli podstarzałego rewolwerowca, który wycofał się z wykonywania profesji. Motyw ciekawy, lecz myliłby się ten, kto sądziłby, że na tym się kończy. "Bez przebaczenia" to film krytykujący przemoc poprzez ukazanie jej mechanizmów.

środa, 9 lutego 2005

Życie, którego nie było

O czym mógłby być film pt. "Życie, którego nie było"? Sądząc ze zwiastunu - o kobiecie, której się wydawało, że miała dziecko. O kobiecie, której wmawiano że ma urojenia. Zanosiło się więc na mocny dramat psychologiczny, co zwiastował nawet sam początek filmu. Ale takiego rozwoju fabuły się nie spodziewałem.

środa, 2 lutego 2005

Bliżej

"Bliżej" to film o zawiłych relacjach damsko-męskich w dzisiejszych czasach. Indywidualizm jednostki prowadzi często do egocentryzmu, ale i poczucia osamotnienia. Każdy z czwórki bohaterów próbuje się zbliżyć, lecz próba ta jest z góry skazana na niepowodzenie. Bowiem żaden z nich nie jest zdolny do tytułowej bliskości. Im bardziej próbują się przybliżyć, paradoksalnie tym bardziej się oddalają. Ludzka ułomność, czy też smutny truizm? Być może jedno i drugie. Postacie dramatu zostały zbudowane na zasadzie kontrastu. Męski i prostacki Larry jest przeciwieństwem wrażliwego Daniela. Młoda i pełna wigoru Alice, przeciwieństwem nie mniej doświadczonej, lecz bardziej dojrzałej i ustatkowanej Anny. Drogi ich wszystkich krzyżują się a ich losy komplikują, co daje zaskakujący efekt. I choć jest to adaptacja sztuki teatralnej, ograniczenie liczby bohaterów nie wpływa ujemnie na odbiór.

środa, 12 stycznia 2005

Tożsamość Bourne'a

Utalentowany pan Bourne


Nazywa się Jason Bourne. Kim jest? Skąd pochodzi? Nie wiemy, ani my - widzowie, ani on sam. Dowiadujemy się tego wraz z nim w miarę rozwoju akcji. "Tożsamość Bourne'a" nie jest dokładną adaptacją powieści Roberta Ludluma pod tym samym tytułem. Podobnie jak film "Szakal" wykorzystuje jedynie pewne wątki i postacie. Zmieniły się realia polityczne, dlatego też zmieniła się fabuła. I choć znacznie skrócona, nie znaczy to że ustępuje oryginałowi. Może nawet jest lepsza, stanowiąc esencję tego, co najlepsze w powieści.

piątek, 19 listopada 2004

Nagi instynkt

Zimna jak Stone

Słynny film z nie mniej słynną sceną przesłuchania jest wbrew pozorom całkiem dobrze zrealizowany. Filmy swój żywot zaczynają od scenariusza, na który w tym przypadku nie można narzekać. Joe Eszterhas napisał coś wyjątkowego. Intryga nas wciąga, główkujemy o co w tym wszystkim chodzi i co najważniejsze - nie dowiadujemy się tego nawet po napisach końcowych. Tak właśnie powinien wyglądać prawdziwy thriller. Twórcy wcale nie ukrywają, że wzorowali się na mistrzu Hitchocku, już choćby przez sam fakt kręcenia w San Francisco, czy przez postać femme fatale w osobie zimnej blondynki.

środa, 17 listopada 2004

Taniec zakochanych

Zakochani, ale nie z Miami


Czy wyobrażacie sobie Dona Johnsona w roli innej niż przystojnego policjanta w gorącym mieście? "Taniec zakochanych" to film obyczajowy o małżeństwie przechodzącym kryzys, którego akcja rozgrywa się w małym miasteczku, gdzie wszyscy się znają. Konwencja filmu przedstawia nam wydarzenia, których przebieg poznajemy przy kolejnych okazjach rodzinnych, takich jak święta czy wywiadówka.

niedziela, 7 listopada 2004

Good Bye, Lenin!

Minęło 15 lat od zburzenia muru berlińskiego. Wraz z nim runął system gospodarki sterowanej centralnie, runął system represji i ograniczania praw jednostki. Rok temu powstał film opowiadający o ostatnich dniach NRD, a jednocześnie pierwszych RFN. O tym, jak Niemcy z Ostii próbowali się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Oto recenzja filmu „Goodbye Lenin!".

Wolfgang Becker zaprasza nas na seans nostalgii, czy też wręcz nostalgii; na powrót do krainy dzieciństwa, gdzie wszystko było piękne i proste, nie było trosk i problemów, a wszyscy ludzie byli szczęśliwi. Przynajmniej tak się mogło zdawać. Wielu z nas doznaje takiego uczucia wspominając swoje dzieciństwo, niezależnie od epoki, na którą ono przypadło. Stąd dziarscy staruszkowie nadal będą się upierać, że nie było to, jak przed wojną; nieco młodsi, że nie było to, jak za komuny, a nieco młodsi pamiętają jedynie kolejki z kartkami na mięso, ewentualnie peweksy i kiepskie zabawki ze wschodu. Kim są Niemcy dzisiaj? Czy oni sami to wiedzą? Jak widać wielu z nich ma problemy z określeniem własnej tożsamości, a szczególnie ci, którzy doświadczyli życia w NRD mają powody czuć się gorszymi. Nie zasłużyli na los, jaki im zgotowano, życie w izolacji w kraju demokracji ludowej.