Szukaj na tym blogu

środa, 12 lipca 2006

Krawiec z Panamy

Casablanca bez bohaterów


"Krawiec z Panamy" to adaptacja powieści Johna le Carre'a, autora m.in. "Wydziału Rosja", i "Wiernego Ogrodnika", które również zostały zekranizowane. Le Carre przez wiele lat pracował w brytyjskim wywiadzie. Gdy zaczął pisać książki, nie można mu było odmówić wiedzy z pierwszej ręki na temat działalności wywiadów i metod jakimi się posługują. Zresztą nie tylko wywiady, ale rządy państw demokratycznych, które zdawać by się mogło mają obowiązek dbać o dobro obywateli, a nie swoje. Te jednak często potrafią nagłośnić drobny incydent, byle tylko się na tym wzbogacić, co zresztą świetnie widać w tym obrazie. I choć film jest dość niezrozumiały dla kogoś, kto ogląda go pierwszy raz, to jest jednak bardzo logiczny.


Agent brytyjskiego MI6 Andy Osnard po kolejnym niepowodzeniu zostaje "zesłany" do Panamy. Na nic więcej nie mógł liczyć. Andy jest niemoralny, wykorzystuje swoje stanowisko i informacje, by zaspokoić własne interesy, czasem różne od Korony. W Panamie szuka jakiejś wtyczki, próbuje założyć siatkę szpiegowską. Werbuje do tego celu "bajkopisarza" Harry'ego, tytułowego krawca, którego szantażuje ujawnieniem jego przeszłości. Zadłużony Harry postanawia podsuwać mu coraz to ciekawsze kąski wymyślając rzekomą opozycję, za co Andy słono płaci. Harry, któremu nie brak pieniędzy posuwa się coraz dalej, aż do informacji, że prezydent chce sprzedać kanał. Wszystko to jest oczywiście wyssane z palca, Andy kupuje te informacje lecz nie dba o ich prawdziwość. Co więcej, orientuje się, że nie muszą być prawdziwe, ale sprzedaje je swoim pracodawcom, byle tylko urosnąć w ich oczach i zarobić parę milionów. Rząd oczywiście nie dowierza, lecz kierowany chciwością daje się manipulować. Kiedy pojawia się groźba inwazji amerykańskiej w celu wspierania nieistniejącej opozycji, Andy jest już spakowany i gotowy na nowy etap życia.

Tyle tytułem wyjaśnienia fabuły, która wydaje się dość zagmatwana. Wprowadzenie postaci Wujka Benny'ego wydaje się być niepotrzebnym urozmaiceniem. Można odnieść wrażenie, że Harry jest schizofrenikiem. Le Carre jest oczywiście autorytetem w sprawach intryg szpiegowskich, które stara się spłaszczać by przybliżyć je zwykłemu śmiertelinkowi, ale w tym filmie są one jeszcze zbyt skomplikowane. Oczywiście ciekawie przedstawia się werbunek agenta i miejsca kontaktowe takie jak burdel czy klub dla gejów, a także szycie wielkiej afery z dawnych bohaterów. Jak mówi Harry na początku filmu: "Witamy w Panamie. Casablance bez bohaterów".

A Pierce Brosnan kojarzony najlepiej z agentem 007 daje tu pokaz zupełnego przeciwieństwa nieskalanego i idealnego Bonda. Obraz szpiega, który nie działa z pobudek ideologicznych. Jego metody jak i sposób bycia są odrażające, ale z tego powodu ciekawiej się ogląda ten film. I Brosnan wcale się nie wysila, by odróżnić się od Bonda, przychodzi mu to bardzo naturalnie. Jeszcze dalej poszedł w tym kierunku w filmie "Kumple na zabój". Nie bez znaczenia są osoby Jamie Lee Curtis i Geoffreya Rusha, którzy również są dobrymi aktorami. Rush gra brytyjskiego dżentelmena, który jednak próbuje sobie coś uciułać i trochę oszukać czy to żonę co do swojej przeszłości, czy to Osnarda co do teraźniejszości Panamy. Myślę, że film pomimo wspaniałej lokalizacji jaką jest Panama i zdjęć w niej robionych, dobrego aktorstwa i intrygi, oglądałoby by się jeszcze przyjemniej, gdyby ta intryga była odrobinę jaśniejsza i bardziej przystępna. Inaczej film ten może być potraktowany jako tylko dla wtajemniczonych.

lipiec 2006

Krawiec z Panamy 
The Tailor of Panama (2001) 
Reż: John Boorman 
Wyk: Pierce Brosnan, Geoffrey Rush, Jamie Lee Curtis, Brendan Gleeson 

ocena +3 

Brak komentarzy: